W Blizocinie w gminie Łysobyki (obecnie Jeziorzany) 104 lata temu, czyli w 1918r.

Franciszek Oborski „Wspomnienia” Fragment „Rozbrajanie Niemców”

„Rzeka Wieprz była graniczną między Austrią a Niemcami. Cała ta waha mieściła się w środku wsi. Składała się z 18 uzbrojonych Niemców. Nie robili trudności ze zbiorem siana, bo bardzo wielu rolników – nawet i dwory- miało łąki.

I przyszła jesień, potęga niemiecka zaczęła się łamać. W nocy, to było na początku listopada, przyjechał mój szwagier J. Mich i budzi mnie

– Wstawaj, ubiraj się i chodzi! Chodzi, rozbrajem Niemców.

Wziąłem sobie szynel rosyjski, kawał kołka i dołączyłem się. Przyjechało trzech uzbrojonych z Drążgowa. Adamek Kososki i Chadaj felczer weterynarz z wojska rosyjskiego.

Niemcy nie chcą kapitulować. Wysłany sołtys Franio Parzyszek mówi:

– Nie ma mowy o poddaniu dobrowolnie.

Aż tu Chadaj, że on spróbuje. Każe okna ubezpieczać, a przeważnie kręcić się pod drzwiami. Jeden z drążgowiaków Adalek stanął w sieni od jednego mieszkania , drugi Szymek Stasiak od drugiego a Chadaj opasany pasem z amunicją i karabinem wchodzi do sieni. Niemcy za broń, a on spokojnym głosem pyta się czy jest ktoś co może przetłumaczyć polski język na niemiecki.

– Przyjechała większa siła wojska polskiego, żeby was rozbroić. Dajemy wam 5 minut czasu do namysłu! Wszystko jest obstawione. Jeżeli złożycie broń, pojedziecie do domu. W przeciwnym razie nikt z was żywy nie wyjdzie – tłumacz przetłumaczył. On wyjął zegarek i mówi:

– No, już jedna minuta przeszła.

– No, już druga minuta przeszła.

W trzeciej minucie wachmajster odpasał pas i złożył broń. Tak, że w określonym czasie wszyscy złożyli broń.

Mnie polecili żebym obudził podsołtysa, Stacha Parzyszka. Ja wziąłem karabin i rozbudziłem podsołtysa. Lampe rozświecili, ja wszedłem po izbie postukując karabinem w podłogę i opowiadam, że Niemców rozbroiliśmy i potrzeba zmienić sołtysa, który całą noc nie spał. Nakazać trzeba furmanki, które by Niemców powieźli do Kocka. Przygląda się mnie podsołtyska i mówi:

– Ola Boga , a dyć to Maćka Oborskiego Franek!

Dzień się zrobił. Furmanki zajechały i odstawiły Niemców do Kocka. W Kocku wydali im bron i furmanki powiozły do Radzynia. Przed Radzyniem znów strzały, furmanki zawrócili i z cała zawartością pojechali do domu.

Tak się zakończyła I wojna światowa.”

Dodaj komentarz