Historia dworu w Przytocznie

„Kim będzie człowiek, który nie pamięta swoich korzeni, nie zna historii swojej Małej Ojczyzny ?”

Przytoczno to wieś należąca niegdyś do tzw. „Klucza łysobyckiego”, który obejmował okoliczne tereny, tj. wieś Charlejów, Budziska, wieś Krępa, folwark Kawęczyn, Łysobyki, Przytoczno, Lendo Wielkie. Właścicielem tych dóbr w 1800r. był Prot Potocki- wojewoda kijowski, bankier, założyciel manufaktur (m.in .sukienniczą w Warszawie), był również inicjatorem piekarni w pobliskich Łysobykach (obecnie Jeziorzany) . Popierał on merkantylistyczną politykę gospodarczą. Prot Potocki zbankrutował. Przyczyną było zbyt duże zaangażowanie w przerastające go operacje bankowe, co zaskutkowało upadkiem jego banku warszawskiego.

Kolejnym właścicielem mojej rodzinnej wsi była Salomea z Boguckich Szyndlerowa. Dziedziczka Przytoczna od 1806 roku do roku 1815. W 1840 r. Przytoczno przeszło w posiadanie Adama Wessela. Jego córka Marianna wyszła za mąż za Wojciecha Przanowskiego. Adam Wessel w 1841 roku przekazał córce Przytoczno, a Wojciech Przanowski, po śmierci teścia, stał się jednocześnie dziedzicem miejscowości .

Przez mariaż (ślub) córki Przanowskich – Walentyny z Ignacym Kuszllem herbu Drogosław majątek ten przeszedł w ręce nowego właściciela. Drzewo genealogiczne podaje, że kobieta urodziła się w 1834 roku w miejscowości Wola Studzianowska (pow. Janów Lubelski). Ich majątek liczył 2050 mórg (1148 ha) ziemi, dwór w Przytocznie i kilka folwarków. Ignacy Kuszell jako pierwszy w okolicy po ukazie carskim z 1864r. uwłaszczył i uwolnił od odrabiania pańszczyzny swych poddanych. Za jego czasów powstała niedaleka wieś Walentynów, która istnieje do dziś, wtedy lokowana na 282 morgach ( 158 ha). Walentyna była bardzo religijną, kobietą prawdopodobnie to było przyczyną dużej życzliwości Kuszlla wobec Kościoła.

Po jego śmierci majątek przejął jego jedyny syn Wacław. Był on wzorowym gospodarzem Przytoczna i (zakupionego majątkiu) w Samoklęskach. Wacław Kazimierz Kuszell rozwinął hodowlę koni dla wojska, rozbudował gorzelnię, założył stawy rybne. Działał w Zrzeszeniu Spirytusowym w Warszawie.

„Mężczyzna o dobrym sercu”. Na zawsze pozostał w pamięci kilku chłopskich dzieci, którym opłacał naukę w szkołach średnich i wyższych, nie nadając przy tym rozgłosu swojemu nazwisku. Ukończył on szkołę średnią (prawdopodobnie w Lublinie), posiadał wiedzę medyczną, którą wykorzystywał w praktyce, udzielając porad okolicznej ludności. Ślub z Różą Orsetti, córką Teodora Adama herbu ZŁotokłos i Konstancji Pauliny z Jałowieckich herbu Bożeniec zawarł w Żalinie w 1898r. Małżonkowie przed I wojną światową przenieśli się z Przytoczna do majątku Samoklęski . Jego żona Róża pomagała w prowadzeniu wiejskich sklepów spółdzielczych, prowadziła ich księgowość, należała do władz spółdzielczych w Lubartowie.

Róża i Wacław Kuszellowie mieli troje dzieci: Stefana, kadeta poległego w wojnie polsko – bolszewickiej, Janinę absolwentkę SGGW (Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie), zamężną z Włodzimierzem Jaruszkiewiczem, dyrektorem cukrowni w Świeciu nad Wisłą oraz Kazimierza Teodora, spadkobiercę rodzinnego majątku. On również, podobnie jak jego siostra, był absolwentem SGGW. W 1935r. rozparcelował majątek, co zaowocowało powstaniem przysiółka Nowiny Przytockie. Ożenił się z Marią Karoliną Konic z majątku Ratowo k. Mławy, z którą miał siedmioro dzieci. Nauczyciel Tadeusz Nieśpiałowski z Blizocina wspomina „oboje dziedziców jako ludzi bardzo mądrych, postępowych, prostych i bezpretensjonalnych (…) Oboje Kuszllowie byli uważani przez okolicznych ziemian oraz przez urzędników państwowych powiatu za chłopów i dziwaków. Szczególnie pani Kuszllowa tak jak i mąż – agronom wykształcona fachowo w dziedzinie gospodarstwa domowego, bardzo czynnie pomagała w pracy kółek rolniczych i kół gospodyń wiejskich”. Żyd, Michał Rudawski w swojej książce „Mój obcy kraj ?” opisuje Przytoczno jako miejscowość należącą do większych w okolicy. Świadczy to więc, że w Przytocznie osiedlało się wielu ludzi, nie mniej niż w pobliskich Łysobykach. Ludność żyła z pracy w majątku dworskim. Niektórzy zrywali chmiel, pracowali w cegielni, na polu, inni zrywali jabłka, jeszcze inni zajmowali się obrządkiem bydła. Pracy nie brakowało . Nic dziwnego, ponad pięćset hektarów ziemi, lasy, łąki, stawy, sady owocowe- ludzie mieli gdzie pracować. Kuszllowie to ostatni właściciele majątku w Przytocznie.

Na uwagę zasługuje zaangażowanie Kazimierza Kuszlla w budowę szkoły w Przytocznie. Mimo że dziedzic miał inną wizję oświaty w gminie, uważał, że należy pobudować szkołę wspólną dla Przytoczna i Łysobyk tuż przy stawach niemal na granicy zwaśnionych od lat miejscowości, darował Przytocznu działkę pod budowę oraz wsparł finansowo kwotą 3300,00 zł. Ponadto powierzono mu funkcję prezesa budowy szkoły. Dodatkowym wsparciem była pomoc przy zwózce materiałów na budowę.

Na miejscu bloku, w którym mieszkam, w I połowie XIX wieku, kiedy posiadaczką tej miejscowości była Salomea Szyndler, stał dworek. Akt notarialny z inwentarzem, który opisywał notariusz Franciszek Lubański w 1817r., zawiera następujący opis dworku: „Z prawej strony, frontem na zachód stał dom zwany dworem, zbudowany z drzewa sosnowego metodą węgłową. Salomea Szyndler dzieliła budynek z wielmożnym Ferdynandem Czerskim. Od frontu wchodzi się do wspólnej sieni. Na prawo od dziedzińca posiadłość Salomei Szyndler, z lewej strony izba Ferdynanda Czerskiego. Dwór wyposażony był w drzwi na zawiasach, podłogę (co na owe czasy było wyjątkiem) i pułap, piec z alkierzem, murowany komin wyprowadzony na dach, podwójne okna wraz z okiennicami, kątowy kominek”. Własność Salomei Szyndler liczyła siedem pomieszczeń tj.: izbę czeladną (kuchnia wraz z pomieszczeniem dla służby), alkierz, sień, sionkę pomniejsza, spiżarnię, pokój oraz schody na górę. Domyślać się można, że na górze były również pomieszczenia mieszkalne.

Dworek Kuszllów.

Do zabudowań gospodarczych właścicielki wchodziły chlewy , obory, stajnie, stodoły spichlerze, piwnice, których pozostałości ziemne pozostały do dziś, karczma, browar, młyn, austeria, tartak, chałupy: szewskie, stolarskie, garncarskie, gumienne, owczarskie, garbarskie; sieczkarnię, cegielnię, wozownię, studnię, olejarnię, opiernie, wołownie, olejarnie, kuźnię. Źródła podają opis karczmy: należącej do Szyndlerowej „Karczma z jej folwarku znajdowała się na środku wsi , frontem ku dworowi, na wschód obrócona, z drzewa tartego z węgieł […], na podwalinach[…] słomą poszyta, o dwóch na dach wyprowadzonych, murowanych kominach” .

Za czasów Kuszllów dworek wyglądał nieco inaczej niż ten z I poł. XIX w. . Na zdjęciu widzimy, że jest on murowany, być może tylko obmurowany. Wokół dworku rozciągał się „nieduży, dziki i, prawdę mówiąc, zaniedbany park z placykiem do zabaw od strony tylnej werandy, a ścieżki od tego parku prowadziły ku południowi w dół, aż do stawów rybnych i małego strumyka”. Tadeusz Nieśpiałowski opisuje go jako „dworek skromny i ciasny (…) na górze znajdował się mansardowy pokoik najstarszego syna”. Na dole mieściła się „mroczna jadalnia” oraz salon, w którym stało „mocno sfatygowane pianino”. Do dworku przylegały dwie werandy.

W czasie wojny w dworze w Przytocznie przebywali m.in. profesor Serejski z rodziną, pani Konicowa wraz z córką. Okres wojny i okupacji był czasem bardzo ciężkim dla właścicieli majątku. Jesienią 1942r. „bandyci, przeważnie Żydzi, napadli na dwór w Przytocznie. Dziedzic Kuszell Kazimierz, występując w obronie córki Barbary, został śmiertelnie raniony z karabinu. Napastnicy zgarnęli majątek i przez rozbicie gorzelni- zabrali dużą ilość surowego spirytusu”. Rok później „partyzantka sowiecka w ramach akcji palenia stert zboża, podpaliła sterty w majątku Kuszllów”. W 1944r. Niemcy i Ukraińcy zamordowali Józefa Kościuka, rządcę majątku. W tym samym roku zginął Andrzej Kuszell jako partyzant, syn zamordowanego dziedzica. Latem 1944r. do Przytoczna wkracza Armia Czerwona i zajęła dwór Kuszllów. Na przełomie 1944/45 roku Kuszllowie tracą majątek w wyniku reformy rolnej. Ostatnia właścicielka Maria Kuszell i sześcioro dzieci przez jakiś czas przebywali w Charlejowie u zaprzyjaźnionych znajomych, potem opuścili rodzinne strony.

Tuż po zakończeniu działań wojennych dworek spłonął. Dzisiaj na jego miejscu stoi mój blok. Obok bloku rosną drzewa pozostałość parku dworskiego. Czasami, nad rankiem, gdy jeszcze jest cicho na dworze, słychać historię, którą wyśpiewują ptaki, żaby i liście…

Pracę napisała Kamila Zielińska uczennica klasy III gimnazjum w Zespole Szkół w Przytocznie.

Pierwsze zdjęcie ukazuje dworek w Przytocznie, drugie właściciela majątku Kazimierza Kuszlla (mężczyzna w czapce), na trzecim zdjęciu widnieje pierwszy w okolicy ciągnik, ostatnia fotografia ukazuje kobiety przy wybieraniu ziemniaków.

Zdjęcia pochodzą z pracy mojej byłej uczennicy Kamili Zielińskiej.

Obecnie w miejscu widocznego dworku stoi blok mieszkalny. Miejsce to mieszkańcy osiedla nazywają „Wesołe”.

Od lewej Kazimierz Kuszell.

Ciągnik w gospodarstwie Kuszlla.

Dodaj komentarz