Jak doszło do utworzenia w Jeziorzanach filii Zakładu Wytwórczego Magnetofonów „Unitra Lubartów”?

Sala produkcyjna zakładu. Układ pomieszczenia nie uległ zmianie. Wtedy też w głębi pomieszczenia była scena.

Aby odpowiedzieć na postawione pytanie, należy zacząć od utworzenia zakładu w Lubartowie, który powstał w grudniu 1970 r. Początkowo był to oddział Zakładów Radiowych im. Marcina Kasprzaka w Warszawie, potem stał się samodzielnym przedsiębiorstwem pod nazwą „Zakład Wytwórczy Magnetofonów Unitra – Lubartów”. Produkcja została uruchomiona w styczniu 1971r. Pierwszymi produktami były radioodbiornik Rajd i Mini 2.

W jakich okolicznościach powstała filia w Jeziorzanach? Przytoczę fragment wspomnień Waldemara Lato, kierownika zakładu w Jeziorzanach:

„W Komitecie Centralnym PZPR / Polska Zjednoczona Partia Robotnicza/ była w tym czasie wiele mogąca załatwić wysoko postawiona osobistość pochodząca z Jeziorzan właśnie. Osobistość ta miała na nazwisko Szabelski [Edward] (…) Przyszedł on też z pomocą swojemu partyjnemu kolesiowi sekretarzowi partii z Lubartowa / chyba Kruk się nazywał / , co miał właśnie problem z tą chałturą budowlaną (Mowa o pierwszym budynku produkcyjnym w Lubartowie. Tak ten problem opisał autor wspomnień: „Miał być to magazyn zbożowy, ale ze budowlańcy spartolili robotę i stropy za słabe zrobili, władze miasta miały nie lada problem jak go wykorzystać skoro na magazyn się nie nadawał.”). To oni wspólnie wymyślili, że budynek ten wykorzystają, tworząc filię ,,Kasprzaka” z W-wy, bo Szabelski miał tam akurat dobrych znajomych po linii partyjnej.

Najpierw miały być produkowane tylko podzespoły, ale ostatecznie zmieniono i zdecydowali się robić też wyrób finalny. Właśnie produkcję tego „Rajda” przeniesiono z W-wy do Lubartowa. Kiedy już fabryka w Lubartowie rozkręciła się na dobre, Szabelski zażądał rewanżu. W Jeziorzanach panowało duże bezrobocie. Ludzie stamtąd dojeżdżali nawet do pracy do FSC w Lublinie. 8 godz. pracowali, a prawie drugie tyle czasu tracili na dojazdy. Szabelski więc zmusił dyrekcję „Unitra – Lubartów”, aby w Jeziorzanach utworzono tym razem filię lubartowskiej fabryki. Trzeba przyznać, że dbał on o swoich i w Jeziorzanach jest szanowany za to.

Prawdopodobnie również przy jego protekcji w Jeziorzanach zbudowano okazałą piętrową remizę strażacką. Była nie do końca wykorzystywana. W tej to remizie na piętrze uruchomiliśmy produkcję podzespołów, do lubartowskich wyrobów tym razem. Był to tzw. zakład zamiejscowy „Unitra- Lubartów” Byłem tam głównodowodzącym tego zakładu, stąd znam te historie z Szabelskim. Prace tam wtedy miało ponad 200 miejscowych osób i był to największy zakład w okolicy zaraz za PGR Przytoczno.”

Osoby, które wtedy pracowały w zakładzie to m.in.: Barbara Barszcz, Barbara Szabelska, Helena Brzoskowska, Krystyna Niewęgłowska, Janina Więsek, Kowalska (matka Andrzeja Kowalskiego z Jeziorzan), Pudelska (bratowa p. Wiesławy Tatarczak), Krystyna Kwiatkowska, Janina Kijek, pani Lemieszek z Drewnika, Krystyna Syta i Strzelecka z Katarzyna, Piotr Szabelski, Krzysztof Brygoła, Waldemar Grabek, Marian Dziewulski, Stanisław Machulewski (pracował na portierni), Wiesław Wójcicki, Elżbieta Lemieszek, , Osinka z Ostrowa, Sokołek ze Skarbiciesza, Dębski z Blizocina, Grzegorz Gałązka z Krępy. Pracowano w systemie zmianowym.

Z Lubartowa przywożono podzespoły do radiomagnetofonów. Kabel cięto na kawałki i cynowano końcówki, a następnie skręcano podzespoły.

Zakład istniał 4 lata. Funkcjonował na przełomie lat 70-tych i 80-tych. W początkach pierwszej połowy lat 80-tych postanowiono o jego likwidacji. Pracownicy postanowili bronić swoich miejsc pracy. Delegacja w składzie Krystyna Płodzień, Elżbieta Lemieszek, Marian Dziewulski, Stanisław Machulewski udała się do Komitetu Centralnego PZPR w Warszawie. Rozmawiali z p. Szabelskim, by pomógł w zastopowaniu likwidacji zakładu. Interwencja pomogła, ale nie na długo. Filia istniała jeszcze przez rok, potem ją rozwiązano.

Na fotografiach: sala produkcyjna (stan obecny po remoncie) oraz produkty „Unitry – Lubartów”, do których wykonywano w Jeziorzanach podzespoły. Ostatnie zdjęcie ukazuje pomieszczenie, w którym mieszkał mistrz Czesław Tomczak.

Produkty Unitry.

W tym pomieszczeniu mieszkał mistrz Czesław Tomczak . Wtedy były dwa okna. Pomieszczenie ogrzewał piec kaflowy. Obecnie ma tu swoją siedzibę Koło Gospodyń Wiejskich. W tym pomieszczeniu po zamknięciu zakładu mieściło się biuro GZKiOR (Gminny Związek Kółek i Organizacji Rolniczych) Prezesem był Pan Jan Szabelski – Garbowiak, a Kierownikiem Alina Gałązka.

Dziękuję bardzo paniom Krysi i Kazi za cenne informacje.

Dodaj komentarz