Jedną z najcięższych wielkich epidemii jakie dotknęły ziemie polskie była cholera. Choroba objawia się wodnistą biegunką, wymiotami, szybkim odwadnianiem organizmu, kurczem mięśni, suchością w ustach czy zapadaniem gałek ocznych.
Po raz pierwszy choroba ta pojawiła się na obszarze obecnej gminy Jeziorzany w 1831r. wraz z przybyciem wojsk rosyjskich, które tłumiły powstanie listopadowe. W aktach zgonów parafii Łysobyki z 1832 r. potwierdza się śmierć 32 osób.
Kolejna epidemia cholery w miejscowościach naszej gminy wybucha w 1855 r. Umierają wtedy 103 osoby, w tym 35 w Łysobykach, 52 w Przytocznie,16 w Krępie. Wśród zmarłych jest moja praprababka Tekla Szabelska z d. Kijek. Miała 26 lat i osierociła syna (mojego pradziadka Antoniego) w wieku 8 lat.
Po raz trzeci cholera zbiera żniwo w 1866r. Zachorowały wtedy 82 osoby, a 35 zmarło.
Czwarty raz choroba atakuje mieszkańców naszej gminy w latach 1892-1894. Epidemia rozprzestrzenia się głównie w miejscowościach posadowionych wzdłuż rzeki Wieprz. Cholerę rozprzestrzeniają przede wszystkim flisacy. Ich tryb życia wymaga konieczności zatrzymywania się w miejscowościach położonych nad Wieprzem, co sprzyja rozwijaniu się choroby poprzez kontakty z miejscową ludnością. Ponadto wszelkie nieczystości spływają do rzeki, a mieszkańcy poprzez pobór wody do celów spożywczych zarażają się cholerą. Lato 1892 r. było wyjątkowo upalne i suche, dlatego wodę transportuje się w beczkach do miejscowości oddalonych od rzeki. Innym źródłem rozwijania się choroby są kontakty ludzi na jarmarkach i uroczystościach religijnych w Łysobykach czy w Kocku. Szczyt zachorowań przypada na lata 1892—1894. W odniesieniu do 1890 r. liczba zgonów w parafii Kock, do której należy Stoczek i Skarbiciesz, zwiększa się o 60%. W parafii Łysobyki wzrost liczby zgonów jest jeszcze wyższy: w Krępie, która jest położona kilkaset metrów od Stoczka, śmiertelność wzrasta o 83%, w Przytocznie o 207%, w Łysobykach o 137%. Sytuacja była na tyle tragiczna, iż władze powiatowe wysłały ekipę sanitarną do Łysobyk. Mieszkańcy podburzeni plotką zaatakowali medyków, niezbędna była pomoc służb porządkowych. Przywódców rozruchów aresztowano. Choroba ponownie nasili się w roku 1897, na co wskazuje ponowny wzrost liczby zgonów (zbliżony do lat 1892-1894) zarówno w parafii Kock jak i Łysobyki. To wtedy na Drewniku notuje się najwięcej zgonów dla tej miejscowości w okresie pandemii, wzrost umieralności w odniesieniu do 1890 r. wynosi 200%. Zgoła inna sytuacja panuje w Blizocinie. W odniesieniu do roku 1890 zmniejsza się liczba zgonów w 1891 i 1892 r., po czym następuje dalszy, gwałtowny spadek umieralności w roku 1893. Rok później liczba zgonów wzrasta o 100%, w kolejnych latach ponownie spada, i gwałtownie wzrasta w roku 1898.Podobnie w Woli Blizockiej, gwałtowny wzrost liczby zgonów o 61% notuje się w roku 1892. W kolejnych dwóch latach liczba zejść spada. W 1895 r. spadek jest gwałtowany, w odniesieniu do roku 1892 aż o ponad 60%. W kolejnych latach umieralność wzrasta, ale utrzymuje się na podobnym poziomie Epidemia odciska na ludziach swoje piętno, dlatego mieszkańcy Stoczka na wzniesieniu przy drodze do Skarbiciesza wystawiają trzy krzyże wotywne jako podziękowanie Bogu za ocalenie.
