Dwie ciekawostki z przeszłości ukazujące reakcję łysobyczan na po raz pierwszy widziany samolot i samochód.

Poniżej opisane historie opowiedział mi mój kolega Andrzej. Wydarzyły się one w jego rodzinie ze strony matki. Pierwszy przekaz opisuje reakcję łysobyczan na po raz pierwszy widziany samolot, drugi reakcję mężczyzn, kiedy to pierwszy raz widzieli samochód.

To był okres I wojny światowej. Mieszkaniec Łysobyk Józef Pajdowski rocznik 1904 lub 1905r. wraz z matkę (pochodziła z Woli Blizockiej z rodziny Rzezaków, a wyszła za mąż za Pajdowskiego z Łysobyk) oraz rodzeństwem bratem Wacławem i siostrą Stanisławą (jako dorosła wyszła za mąż za Płodzienia z Łysobyk) byli na polu pod Wolą Blizocką w okolicy Dębowej Góry. Kopali ziemniaki. Józef miał wtedy ok. 12 lat. Nagle usłyszeli nieznany im hałas, dobiegał z góry. Wszyscy odwrócili głowy, a to co zobaczyli, było nowe i nieznane. Patrząc w kierunku dochodzącego dźwięku, dostrzegli samolot. Nie wiedzieli, co to jest. Przestraszyli się i zaczęli krzyczeć: „ Diabół leci!, diabół leci!…” Padli na kolana i zaczęli się modlić.

Po latach kiedy Józef opowiadał tę historię już jako leciwy człowiek, śmiał się ze swojej reakcji.

Druga historia również wydarzyła się z udziałem Józefa Pajdowskiego, a miała miejsce w Przytocznie. Być może Józef był wtedy we młynie. Obok niego byli inni mężczyźni. Wtedy to pierwszy raz widzieli samochód. Na widok auta krzyknęli przejęci: „Fura bez kunia!?…”

Zdjęcie samolotu pochodzi ze strony Wikipedia.

Dodaj komentarz