Obok budynku dawnego urzędu gminy a potem przedszkola stoi niepozorny budynek zwany kozą. 

Budynek po prawo to koza, czyli gminne więzienie.

Drzwi wejściowe do pomieszczenia administracyjnego, które w przeszłości mogło być także celą. Widać ślady wizjera, zaś same drzwi są solidne.

Drzwi wejściowe do celi

Pomieszczenie administracyjne ogrzewane było piecem kaflowym.

Kraty w oknie pomieszczenia administracyjnego.

Cela oświetlona była małym zakratowanym okienkiem umieszczonym dość wysoko.

Napisy umieszczone przez więźniów.

Data 1915r. wyryta na drzwiach celi

Kolejne napisy wyryte przez zatrzymanych na drzwiach celi.

Nad cyfrą 7 widać zapisaną rosyjską literę „pe”.

 W przeszłości budynek pełnił on rolę gminnego więzienia, w którym przetrzymywano osoby za drobne przestępstwa, np.: drobne kradzieże, bójki, itp. W czasie okupacji Niemcy przetrzymywali tu też osoby przed wywiezieniem ich czy to na gestapo w Radzyniu, czy to na roboty przymusowe do Niemiec tych, którzy ukrywali się, a potem zostali schwytani, np. Rafalski brat pani Genowefy Stańczak.

W kozie przetrzymywano więźniów z gminy Łysobyki, którą tworzyły miejscowości: Łysobyki, Blizocin, Przytoczno, Walentynów, Krępa z Kawęczynem, Wola Blizocka, Podlodów, Podlodówka, Zielony Kąt, Ferdynandów, Natalin, Lendo Wielkie, Niedźwiedź, folwarki: Mściska i Wojcieszków zwany też Marianką (od Marianny Przanowskiej, właścicielki dóbr tzw. klucza łysobyckiego). Obecnie funkcjonuje nazwa Sad.

Kiedy koza przestała pełnić funkcję więzienia? Prawdopodobnie po zakończeniu II wojny światowej. Kiedy wybudowano budynek? Dotychczas nie natrafiłam na taką informację. Na pewno powstał przed 1915r. Dowodem na to są dwie daty 1915r. jakie wyryli osadzeni na drzwiach celi oraz rosyjska litera „pe” wydrapana na drzwiach celi przez osadzonego.

Obiekt składa się z dwóch pomieszczeń. Przechodząc drzwi wejściowe, wchodzimy do sieni (rodzaj przedpokoju). Po prawo wejście do celi, zaś po lewo znajduje się drugie pomieszczenie, które być może początkowo było też celą. Świadczą o tym: okrągły wizjer w drzwiach, dość solidnych oraz kraty w oknie. Potem zamieniono je na pomieszczenie administracyjne, ogrzewane piecem kaflowym, zlikwidowano też wizjer.

Celę umieszczoną po prawej stronie sieni oświetlało małe zakratowane okienko umieszczone dość wysoko. Po lewo od wejścia do celi był komin wymurowany z cegieł i gliny, który ogrzewał pomieszczenie. Jakie ślady świadczą o przeznaczeniu tego miejsca? Drzwi były zamykane na skobel z uchwytem na kłódkę, ale przede wszystkim są to wyryte napisy na drzwiach:

„Adameczek

Kowal (?)u

1915

Podl (być może Podlodów) WK

1919 JB

1937

Kozd (?) ST

1915 Md X K ) 📷B (zdjęcie litery pisanej to „pi” z alfabetu rosyjskiego)

1937

1920 11 1927 1938

IIIIIIIIIIIIIIIIIII Figielski

19” (Zapewne kreski i liczba 19 oznaczają liczbę dni pobytu Figielskiego w celi).

Po wojnie budynek ten również pełnił rolę tzw. więzienia. Pewna mieszkanka Łysobyk za drobną kradzież – ukradła sąsiadowi garnitur, została osadzona w kozie. Wcześniej policjanci ”namoczyli ją w Wieprzu”, bo nie chciała powiedzieć, gdzie go schowała. Nocą wygrzebała rękoma dziurę pod podwaliną i uciekła ( nie było podłogi tylko tzw. klepisko). Następnego dnia w godzinach popołudniowych została odnaleziona na Zwierzyńcu przy pieleniu cebuli. Karę musiała odbyć, ponownie wtrącono ja do kozy.

W czasie okupacji przetrzymywano tam także za drobne kradzieże. Krótko po wojnie UB przetrzymywał żołnierzy AK lub ich rodziny, które w ten sposób zastraszano, aby wydali ukrywających się jeszcze ich krewnych z AK. Mówiły o tym np. pani Kryglowa sprzed kościoła, pani Cyrankowa.

Ten niepozorny, chylący się do upadku, obiekt to budynek z historią.

Dodaj komentarz