Żydzi w Łysobykach – część druga

Na zdjęciu z 1937r. widoczne są żydowskie budynki. Tu też mieściła się kaszarnia i olejarnia. Obecnie w tym miejscu stoi ośrodek zdrowia.

Od 1942r. na ulicach Łysobyk nikt nie usłyszał pozdrowień w języku jidysz: szolem elejchem „pokój wam” i odpowiedzi alejchem szolem „i wam pokój”.

W pierwszej części cyklu postów poświęconych społeczności żydowskiej w Łysobykach napisałam o wywózce Żydów w 1942r. do obozu zagłady. Wspomniałam o rozstrzelaniu na Drewniku kalek i osób starszych, a także Żydów ukrywających się w lasach w okolicy Walentynowa. Napisałam też, do kogo należały domy w sąsiedztwie szkoły i banku oraz jaka działalność gospodarcza była tam prowadzona.

Drugą część poświęcam nieruchomościom zlokalizowanym na terenie obecnego Ośrodka Zdrowia. Ale zanim o tym, to przytoczę historię Kazimiery O. – siostry p. Urszuli.

W 1942r. Kazimiera miała 12 lat i pracowała, by wspomóc budżet domowy. Opiekowała się dziećmi w rodzinie żydowskiej, która mieszkała w Rynku. Kiedy wywożono Żydów wśród wypędzonych z domów znalazła się też p. Kazia. Jednym z eskortujących Żydów był mieszkaniec Łysobyk, ktoś z Budzynia. Być może to granatowy policjant, gdyż na Budzyniu (dzisiaj ulica Warszawska) mieścił się posterunek policji albo ktoś inny. Tego już się zapewne nie dowiemy. Ktoś z mieszkańców Łysobyk poinformował ojca o losie córki. Pan Józef O. pobiegł za kolumną eskortowanych. Konwój dogonił na Drewniku. Zdyszany i wzburzony zwrócił się do eskortującego łysobyczanina: „Ty skur…synu, nie widziołeś, ze to moja dziewcyna?” Ten odpowiedział, że jej nie zna i nie wie kim jest. Z ust ojca padły złorzeczenia i przekleństwa. Chwycił dziewczynę i wrócili do Łysobyk. Historię tę pan Józef O. opowiedział swojej najmłodszej córce, która urodziła się pod koniec wojny. Nie zdradził jej, kim był ten Polak, powiedział tylko, że z Budzynia. Zachowanie tajemnicy motywował przypuszczeniem, że jeżeli w przyszłości p. Urszula będzie miała syna, to ten może szukać zemsty.

Mapka ukazuje Ośrodek Zdrowia z przyległym terenem. Przed wojną mieściły się tu domy żydowskie. Na mapce widoczne są numery od 1 do 6 – tak oznaczono własność przedwojenną. Właścicielem domu położonego na działce nr 1 był Josek Uszerowicz, nr 2 Pinches Buchalter, nr 3 Szmul Zalsztain, nr 4 Golde Akciman, nr 5 Perec Okoń, nr 6 Sztern Nirenberg i Telka Akerman. Ta część Łysobyk ukazana została na zdjęciu z 1937r.

Z relacji ustnych zebranych przeze mnie w latach 90-tych wiem, że w tej części Łysobyk była olejarnia i kaszarnia. Jako właścicieli wymieniono Siję i Ejzyka. Myślę, ze są to przezwiska lub jakieś powszechnie używane przez Polaków określenia Żydów właścicieli tych zakładów. Z „Książki adresowej Polski dla handlu, przemysłu, rzemiosła i rolnictwa rok 1930” wynika, że właścicielem kaszarni był I. Frydman. Być może któraś z wymienionych osób odziedziczyła kaszarnię, ale może być też i taka ewentualność, iż zakład został sprzedany. Można też przyjąć, iż pomieszczenia na te zakłady były wynajmowane przez właścicieli budynków.

Do końca lat 50-tych w tych domach mieszkali łysobyczanie. W jednym z budynków mieścił się sklep pasmanteryjny. W latach 50-tych domagano się budowy Ośrodka Zdrowia dla wszystkich mieszkańców (w gminie Łysobyki istniał ośrodek zdrowia w Przytocznie, ale obsługiwał tylko pracowników PGR). Łysobyczanie deklarowali wpłatę 1/3 kosztów budowy i pomoc przy niefachowych pracach budowlanych. W 1961r. powołano Społeczny Komitet Budowy Ośrodka Zdrowia w Łysobykach. Na realizację inwestycji środki wyłożyli: PGR Przytoczno, Gminna Spółdzielnia, Kasa Spółdzielcza i Wspólnota Gruntowa w Łysobykach. Budowę przychodni rozpoczęła Wspólnota Gruntowa w Łysobykach. Wspólnota posiadała 20 h łąk w Krzywiu i olszynę w Piskornicy. Łąki każdego roku dzielono na pomiary po 200 prętów i sprzedawano trawę. Sprzedano też olszynę w Piskornicy. W ten sposób zgromadzono 45 tys. zł. Nie była to wystarczająca kwota, by rozpocząć budowę, więc na zebraniu urzędnikom z powiatu radzyńskiego przewodniczący Wspólnoty Czesław Szabelski „Próśny” powiedział, iż zgromadzono 180 tys. Za pieniądze społeczne wylano fundamenty i wybudowano piwnice. Parter i pierwsze piętro sfinansowano z pieniędzy państwowych. Budynek oddano do użytku w 1963r. W budynku zabezpieczono pomieszczenia dla apteki, gabinetu dentystycznego, gabinetu lekarskiego, mieszkania dla lekarza i magistra farmacji. Pierwszym lekarzem była doktor Szpinda. Od 1968 r. pracował doktor Klonowski. Aptekę prowadziły p. Klonowska, żona lekarza i jednocześnie kierownika Ośrodka oraz Helena Marczak. Pani Marczak pracowała w aptece do początku lat 2000-nych jako jej właścicielka.

Dodaj komentarz