Leon Wyczółkowski podarował swój obraz „Chrystus w grobie” kościołowi w Łysobykach. Obraz nie zachował się do dzisiaj, znane jest tylko olejne studium „Głowa Chrystusa” do tego brazu oraz szkic obrazu. Przed wojną obraz został przekazany biskupowi siedleckiemu. Nie wiadomo, gdzie obecnie znajduje się obraz.
Malując studium „Głowa Chrystusa” pozował mu jakiś Żyd w szpitalu. Istniało też studium do obrazu „Nogi Chrystusa”. Tak Wyczółkowski wspomina dzieje obrazu: „Namalowałem Chrystusa w grobie, owiniętego białym płótnem i białymi bandażami (…) Ćwierciakiewiczowa pyta: Co to Chrystus? Tyle kwiatów, przecież to nie włoszczyzna. Chciałem to ulokować w jakimś kościele podczas Grobów, ale księża jak zobaczyli, zlękli się. Poszedłem do pijara, księdza Krupińskiego, świetnego mówcy, ofiarując mu obraz. Panie Leonie, chętnie bym to zrobił dla pana, ale u nas tradycja, nie da się nic zrobić. Darowałem ten obraz do Łysobyków. Fragment tego obrazu „Chrystus w grobie”, głowę tylko (1882), ofiarowałem Jasińskiemu. Mnie została tylko fotografia. Do „Chrystusa” pozował mi jakiś Żyd w szpitalu. Rachmistrz Wiadrowski kupił nogi Chrystusa, malowane olejno na płótnie. Szlagon jakiś kupił te nogi Chrystusa, żona zrobiła mu awanturę, szlagon zwrócił obraz Wiadrowskiemu”
Kiedy Wyczółkowski był małym dzieckiem, ojciec wydzierżawił majątek w Ostrowie (ok. 90 h). Tak Wyczółkowski wspomina przyjazd do Ostrowa „Jechaliśmy bryczką. W Łysobykach zmrok. Konie wpakowały się w błoto. (…) Wysiedliśmy, żeby ulżyć koniom. Furman poszedł do Ostrowa, sprowadził parę wołów i wyciągnęli nas. W chałupie na sianie spaliśmy”.
Kiedy ojciec Wyczółkowskiego zachorował, rodzice wraz z Leonem wyprowadzili się w rodzinne strony matki w okolice Ryk. Malarz utrzymywał kontakty z Ostrowem i Mściskami, gdzie jego stryj miał w bliskiej okolicy Ostrowa majątek. Oto jak Wyczółkowski (jako student) opisuje przyjazd do stryja Ksawerego, właściciela Mścisk: „Przyjechaliśmy do Łukowa. Stryj koni nie przysłał. Wynajęliśmy konie i ruszyliśmy dalej. Późno w nocy, półtora kilometra do stryja. Kładziemy się w izbie [w Łysobykach] na słomie. Obok koryto dla świń. Byliśmy głodni (…) mieli ulęgałki i kapustę z olejem. Jajka były. Kuzyn smaży je na starym cuchnącym sadle (…) chłopi przynieśli masło roczne. Kładziemy się do snu. Świnie w tej samej izbie. Pchły. (…) [Rano] walimy z dubeltówki, żeby dać znać stryjowi. Nareszcie stryj domyślił się, znał przejścia i nadszedł”.

Szkic do zaginionego obrazu „Chrystus w grobie”