Obchody 500-lecia lokacji Jeziorzan

6 czerwca 1998r. nastapił kulminacyjny punkt obchodów 500-lecia lokacji Nowe Przetoczno-Łukaszów-Łysobyki-Jeziorzany. Tego dnia odbyła się uroczysta sesja Rady Gminy Jeziorzany, poprzedzona uroczystą mszą świętą. W czasie uroczystości religijnej poświęcono krzyż upamiętniający tę rocznicę. W dalszej części uroczystości zaproszeni goście wygłosili okolicznościowe przemówienia. Poniżej przytaczam wystąpienie prof. Ryszarda Szczygła z UMCS i lekarza naszego Ośrodka Zdrowia Ryszarda Klonowskiego. Na zamieszczonych fotografiach znajduje się przetłumaczony przez ks. Jana Kazimierczaka dokument lokacyjny Łukasza Zbąskiego, ogłoszony we dworze w Przetocznie 15 czerwca 1533r.

Ryszard Szczygieł

KIEDY JEZIORZANY POWINNY OBCHODZIĆ JUBILEUSZ SWOJEJ MIEJSKOŚCI?

Ogłoszenie przez władze Gminy w roku 1998 obchodów 500-lecia nadania prawa miejskiego osadzie centralnej wzbudziło pewne wątpliwości. Decyzja ta była jednak w pełni uzasadniona, gdyż powszechnie dostępna literatura przedmiotu początki miasta, którego historię dziedziczą Jeziorzany, zaczyna od 1498r., gdy to 3 lutego król Jan Olbracht na prośbę wojewody sandomierskiego Mikołaja z Ostrowa, wystawił w Piotrkowie przywilej lokacyjny miasta PRZETOCZNO. Przy okazji należy sprostować informację Feliksa Kiryka, zawartą w pracy „Urbanizacja Małopolski. Województwo sandomierskie XIII – XVI wieku” (Kielce 1994r. s. 71), który napisał- „Na sejmie w Piotrkowie w 1498r. Jan Olbracht wystawił (…) zezwolenie na lokację miasta na prawie magdeburskim o nazwie Łysobyki”. Otóż przywilej królewski, a zachowały się dwie jego kopie, jedna w metryce Koronnej, druga w transumpcie z 1530r., nic nie mówi o takiej nazwie. Miasto miało więc przyjąć nazwę istniejącej poprzednio wsi. Była to powszechnie stosowana wówczas praktyka.

Mówiąc o planach Mikołaja z Ostrowa dotyczących budowy miasta w jego dobrach nad Wieprzem, musimy się cofnąć o cztery lata, kiedy to w Sochaczewie 12 października 1494r. ten sam król wystawił na prośbę wówczas wojewody i starosty lubelskiego przywilej zezwalający zbudować miasto „we wsi jego dziedzicznej Przetoczno”. Decyzja ta nie została wprowadzona w życie, o czym świadczy omawiany już przywilej z 1498r.

Kłopoty finansowe inicjatora lokacji i jego śmierć w końcu 1500r. sprawiły, iż przedsięwzięcie również po ogłoszeniu przywileju z 1498r. nie zostało zrealizowane. Przetoczno pozostało wsią parafialną, jak to wynika z rejestrów poborowych ziemi stężyckiej z lat 1508, 1510, 1526, 1530. Miało w tym czasie innych właścicieli, gdyż Mikołaj z Ostrowa zmarł bezpotomnie.

Dopiero w trzecim dziesięcioleciu XVI wieku, gdy wieś przeszła w ręce przedstawicieli znanej wielkopolskiej rodziny możnowładczej Zbąskich, zaistniały nowe warunki do podjęcia inwestycji miejskiej. Stworzyły je przede wszystkim następstwa włączenia do Korony w 1526r. Księstwa Mazowieckiego. Dlatego północna granica ziemi stężyckiej, do której Przetoczno należało, przestała być granicą państwową. Wzmogło to wymianę handlową ośrodków miejskich ziemi lubelskiej z miastami mazowieckimi, przez co zyskała na znaczeniu droga z Lublina i Kurowa przez przeprawę na Wieprzu w sąsiedztwie Przetoczna. Wykorzystując to właściciel wsi, kasztelan bydgoski Abraham Zbąski, uzyskał od króla Zygmunta Starego przywilej na mostowe „we wsi Przetoczno” na rzekach Wieprz i Minina, w wysokości 4 oboli od wozu kupieckiego.

Po jego bezpotomnej śmierci w tym jeszcze roku Przetoczno przeszło w ręce jego bratanka Łukasza, który kontynuował plany stryja, mające na celu zbudowanie miasta w dobrach nad Wieprzem.

Z inicjatywy Łukasza Zbąskiego jego brat Jan, sekretarz królewski, zwrócił się do króla Zygmunta Starego o potwierdzenie przywileju Jana Olbrachta z 1498r. Król uczynił to w Krakowie 26 marca 1530 r. Dokument ten dochował się do naszych czasów w oryginale i jest przechowywany w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie. Miał on stanowić podstawę podjętej inicjatywy lokacyjnej nowego ośrodka miejskiego.

Jeszcze w 1530r., lub w latach następnych, Łukasz Zbąski podjął lokację przestrzenną miasta zwanego NOWE PRZETOCZNO. Dowodzi tego wystawiony przez niego dokument lokacyjny fundatora, ogłoszony we dworze w Przetocznie 15 czerwca 1533r.

Z treści aktu wynika, iż ośrodek zaplanowano na wyspie zwanej Wieliska, obok mostu wielkiego przez rzekę Wieprz, w miejscu gdzie dzisiaj znajduje się osada. Na pola i ogrody dla mieszczan przeznaczono role na Długiej Łące i przy starym młynisku, a także w Zatorze, Borkach i Łączkach. Dokument nie wymienia jednak wielkości tego obszaru nadanego miastu do zagospodarowania. Jego przyszli mieszkańcy otrzymali również do wykarczowania i przygotowania pod uprawę teren lasu po drugiej stronie mostu przez Wieprz, w kierunku tzw. Węgiełki. Wyznaczył także właściciel teren pastwiska dla bydła, obok mostu i pozwolił mieszczanom na wolny wyrąb drzew w jego lasach, na budulec i opał. Nadał Łukasz Zbąski mieszkańcom Nowego Przetoczna dość długi okres zwolnienia od powinności na swoją rzecz, wynoszący aż 18 lat.

Dopiero więc w latach 1530-1533 obok wsi Przetoczno, która istniała nadal, powstała nowa osada miejska. Od tego czasu możemy liczyć jej dzieje. W latach późniejszych miasto zmieniło nazwę (po raz pierwszy zapisaną 1564r.) na Łysobyki, pod którą funkcjonowało do 1870r., a później jako osada do 1965r.

Przechodząc do pytania zawartego w tytule tego szkicu należy stwierdzić, iż proces lokacyjny miasta Przetoczno – Nowe Przetoczno – Łysobyki trwał w latach 1494r. – 1533r.. Dlatego jubileusz 500-lecia jego dziejów rozpoczęty w 1998r. powinien być zakończony w roku 2033. Do tego czasu należy życzyć mieszkańcom osady, aby odzyskała ona status miasta i pomyślnie się rozwijała.

Szanowni Państwo!

Na wstępie chciałem podziękować za zaproszenie na tę uroczystość. W czasie ośmiu lat pracy tutejszym Ośrodku Zdrowia, od 1968r. do 1976r. , jak nigdy przedtem ani potem zostałem przetestowany z wiedzy i umiejętności medycznej.

Pełniłem tu obowiązki lekarza rodzinnego, do roli którego dopiero teraz zmierza reforma służby zdrowia. Leczyłem rodziny 3-4 pokoleniowe. Był to niezapomniany etap w moim życiu.

Najbardziej w pamięci utkwiły odbierane porody: od rodzącej i jej otoczenia znajdujących się w stanie upojenia alkoholowego, poród pośladkowy, poród z resuscytacją noworodka z zamartwicy z powodu tkwiącej główki w kanale rodnym, poród w mroźną noc zimową na ulicy i gościna w chałupie z glinianą podłogą, poród z koniecznością przebicia pęcherza płodowego. Kiedy odeszła dentystka, parałem się z konieczności usuwaniem zębów. Jeszcze jedno pamiętne wydarzenie- wyprowadziłem ze wstrząsu anafilaktycznego po próbie uczuleniowej wielodzietną matkę. Zapamiętałem dobrze liczne nieprzespane noce, wyjazdy furmanką oraz towarzyszące im długie i ciekawe rozmowy. Na zakończenie nasuwa mi się bardzo osobista refleksja. Z dwoma starszymi braćmi, z powodu straty matki, doszczętnie spalonych dwóch domów, wyszliśmy z wojny okaleczeni tak psychicznie jak i materialnie. Ojciec, zajęty troską o byt, nie miał dla nas czasu. Wychowywaliśmy się sami. Każdy z nas musiał być twardy i wytrzymały i jak ten przysłowiowy byk przeć do przodu, do wytkniętego celu. Może dlatego w braterskim gronie zwracaliśmy się do siebie „ty byku”. Brat najstarszy był starym bykiem, ja łysym bykiem. Kiedy obejmowałem tu Ośrodek Zdrowia, uznałem to za nieprzypadkowy dar losu. Pruderia kobiet spowodowała zmianę nazwy [Łysobyki na Jeziorzany]na sztuczny twór językowy.

Kończąc, życzę Państwu dużo zdrowia oraz rychłego powrotu do dawnej historycznej nazwy – Łysobyki. Dla mnie ona brzmi pięknie i dumnie. I proszę, nie wstydźcie się jej. Dziękuję.

Ryszard Klonowski – lekarz medycyny

Fragment treści aktu lokacyjnego.

Dodaj komentarz