Górny rząd, pierwszy od prawej to Mikołaj Dunio, poniżej siedzi jego żona Stefania Dunio. W 1930r. Mikołaj wykonał sufity i konfesjonały (te ciemniejsze) w kościele w Łysobykach / Jeziorzanach w czasie jego przebudowy.
Za pomocą (…) zaznaczałam te wyrazy, których nie mogłam odczytać.
14 stycznia zakończyliśmy obrachunki z Bogutą i blacharzem – część zapłaciliśmy gotówką część wekslami. Bardzo wiele nam pomógł dziedzic Jankowski, bo sam podpisał i zobowiązał się zapłacić weksli na 27000 zł ofiarując tę sumę na przyszły wielki ołtarz.
Rachunek wydatków w tym roku
Inżynier za projekt, rysunki i przyjazdy – 1 537
Do wypłacenia – 500
Drzewo – 10 280
Obróbka drzewa – 2 888.36
Cieśla – 15 814. 73
Wapno – 48
Cement – 1 879.38
Murarze – 188.50
Żelazo, drut, klamry, blacha – 8 919.21
Blacharze – 2 150.95
Ropa – 52.70
Dachówka z wkrętami – 5 382.60
Robotnicy – 18
Obsługa kredytu i weksle – 269.88
Drobne – 70.50
50 019 zł 81 gr.
Za pięćdziesiąt tysięcy dziewiętnaście zł 81 gr. zrobione zostały roboty w tym roku. Nie wszystko zostało zapłacone gotówką – pozostałe należności spłacaliśmy w następnych latach. Za tą sumę został zrobiony dach z wieżyczką, kolumny żelbetowe, szczyt drewniany i sufit z grubsza. Na marginesie zaznaczę, że denerwował nas inżynier – który za często przyjeżdżał jedynie dlatego, by wziąć sto dwadzieścia zł. I jeszcze trzeba było nam dawać furmankę, którą przecież mógł sobie nająć, mając na to 20 zł. Na pokrycie wydatków w latach 1928/29 otrzymaliśmy w formie składek , ofiar i za sprzedane materiały sumy następujące:
Łysobyki składek – 4 141zł 51 gr.
Charlejów – 3 615zł 30 gr.
Przytoczno – 3 373zł 58 gr.
Krępa – 2 848zł .
Krępa – 2 848zł 95 gr.
Wola Blizocka – 2 285zł 85gr.
Drewnik i Stawik – 571zł 90gr.
Majątek Przytoczno – 3 950 zł
Majątek Kawęczyn – 1 877zł 05 gr.
Majątek Charlejów – 200 zł
Mściska i Zalesie – 162 zł
Obcy – 256 zł 67 gr.
Za sprzedane materiały – 5 695 zł 40 gr.
Ofiary – 640 zł
29 518 zł 21 gr.
A więc szliśmy dużymi deficytami – pokryliśmy to już prawie w całości w następnym roku.
W roku 1930 zrobiliśmy tylko gzymsowanie sufitu na dużym kościele i uprzątnęliśmy rusztowanie. Cenę może za dużą daliśmy Duniowi z Łysobyk – ale nie orientowaliśmy się w rysunku i robocie. Zresztą spłaty należności ciągnęliśmy aż do 1934r.
Rachunek brzmiał po stronie wydatków:
Inżynier – 400. 00
Deski – 3 233 zł 32 gr.
Dostawa – 247 zł
Stolarze – 4 899 zł 90 gr.
Kowalowi – 142 zł 20 gr.
Robotnicy – 14 zł
Drobne [wydatki] – 206 zł 60 gr.
Kasa chorych 155 zł 38 gr.
A po stronie wpływów:
Łysobyki – 2 576zł 33 gr.
Przytoczno – 2 276 zł 05 gr.
Charlejów – 2 285 zł
Krepa – 2 489 zł 69 gr.
Wola Blizocka – 818 zł 35 gr.
Drewnik i Stawik 301 zł 95gr.
Majątek Przytoczno – 1 730 zł
Majątek Kawęczyn – 704 zł
Majątek Charlejów – 200 zł
Mściska i Zalesie – 19 zł
Sekwestrator – 258 zł 32 gr.
Ofiary – 5 818 zł 17 gr.
19 476 zł 92 gr.
W następnych 31. 32. 33 roku nie zrobiliśmy przy kościele nic. Zbieraliśmy pieniądze i spłacaliśmy długi. W międzyczasie pokryłem organistówkę blachą i ogrodziłem sztachetami ogród. Dopiero w październiku 1933 r. kupiłem wapno, które zapiszę w wydatkach na 34. rok. Pokrycie organistówki i ogrodzenie pokryłem ze składek na kościół.
Wydano na organistówkę – 729zł 88 gr.
Ogrodzenie – 564 zł 04 gr.
Ubezpieczenie od ognia- 99 zł 51 gr.
Zebraliśmy przez te lata
Łysobyki r. 31. – 170 zł 30 gr
32. – 178 zł
33. – 390 zł 65 gr.
Charlejów 31. – 650 zł
32. – 32 zł 50 gr.
33. – 90 zł
Przytoczno 31. – 292 zł
32.- 232 zł 38 gr.
33. – 145 zł
Krępa 31. – 184 zł
32. -0 119 zł 46 gr.
33. – 274 zł 50 gr.
Wola Blizocka 31. – 440 zł
32. – 100 zł
33. – 163 zł 08 gr.
Drewnik 33. – 63 zł
Majątek Przytoczno 32. – 447 zł 50 gr.
Ofiary – 2 920 zł 58 gr.
6 892 zł 95 gr.
W 1934 r. przystąpiliśmy do przybudówek zakrystii i kaplicy. Już na jesień 34 r. sprowadziliśmy wapno – a w czerwcu 35 roku założyliśmy fundamenty. Roboty prowadził Strudziński Józef murarz z Lubartowa. Ponieważ chcieliśmy mieć na zimę zakrystię – powstała kwestia okien. Z robotą okien napatoczył mi się Kutnik Stanisław z Łysobyk – ślusarz. Zaofiarował mi się sprowadzić żelazo i tyle dobrej woli okazał, że zgodziłem się na jego roboty. Żelazo sprowadziłem sam – bo zdaje się – chciał wziąć porękawiczne – co do zapłaty za roboty tak śmiesznie małą cenę wystawił, że sam mu zaofiarowałem większą. Cóż kiedy robotę przeprowadził źle – ani na czas i niedokładnie, a zapłatę zażądał dużo większą – której nie miałem w wymaganej wysokości i stąd miałem duże nieprzyjemności.
Na okno głównie ponad wielkimi drzwiami umówiłem Łysobyki – które z funduszów gromadzkich zadeklarowały 650 zł.
Rachunek robót był następujący:
Inżynier – 440 zł
Drzewo – 361 zł 50 gr.
Cieśla – 241 zł 50 gr.
Wapno – 463 zł 30 gr.
Cegła – 2 114 zł 50 gr.
Cement 75 zł 30 gr.
Murarze – 1486zł
Żelazo – 259 zł 06 gr.
Ślusarz – 310 zł
Papa – 89 zł
Szklarz i szkło – 1 015 zł 10 gr.
Robota – 134 zł.
Drobne – 34 zł 75 gr.
Na pokrycie tego zebraliśmy –
Z Łysobyk – 786.
Charlejowa – 901.
Przytoczna – 631.
Krępy – 786.
Woli Blizockiej – 435. 20 gr.
Drewnika – 41.
m. Kawęczyn- 296.
Mściska i Zalesie – 20.
Ofiary – 1 099. 50 gr.
Muszę dodać – że od tego czasu musiałem chodzić sam z organistą po wioskach i zbierać składki, gdyż poborcy sami nie mogli tyle zebrać. W tym roku zakończyła się też kwestia z Radomskim i jego roszczeniami. Mając do roboty dach nad przybudówkami – myślałem, że uda mi się go zrobić za darmo. Radomski budował wtedy mosty na Wieprzu i dodam –zarabiał dobrze, sądziłem – że zrobi gest i pobuduje dach. Zwróciłam się do niego z propozycją aby się zgodził, ale do roboty nie przystępował. Dowiedziałem się ubocznie – że za darmo robić nie będzie. Przystąpiłem do umowy – zgodziliśmy się. Robotę zaczęto, ale jak przez dwa dni zastanawiali się nad planem i debatowali, a robota stała, postawiłem na ostrzu noża sprawę. Zapytałem się, ile żąda ogółem od roboty. Postawił cenę po targu 350 zł. Zerwałem umowę i sprowadziłem cieślę- który mi to samo za 200 zł zrobił.
Poborcy od tego roku zmieniali się. Poborcami do 1935 roku byli: Gremplewski, Słowik, Jędrych, Bujek z Łysobyk. Najlepszy z nich Bujek, który nadal pozostał. Chwilowo poborcą był Jan Gałązka, Fotyga Wojciech i Stańczak oraz Jan Kielmas z Przytoczna. Z pierwszymi dwoma miałem kram – pozostało przy nich 140 zł, które dopiero strasząc sądem odebrałem. Sączek Franciszek i Michał Adameczek były policjant z Charlejowa – ostatni też przywłaszczył sobie 90 zł- może nie tyle przywłaszczył, ale roztrwonił, bo był pijak – zresztą solidny człowiek – winien jeszcze dziś 35 zł. Kowalczyk Stefan i Adam Stępniak z Woli Blizockiej i Zdunik z Drewnika.
Na pokrycie wydatków oprócz zadeklarowanych w 1930 r. 2 zł z morgi zaoferowano w 1933r.po 1 zł.
W 1935r. w dalszym ciągu były prowadzone roboty. Zrobiliśmy chór, zawiesiliśmy okna, otynkowaliśmy całe wnętrze, stopnie do prezbiterium z betonu, oszkliliśmy resztę okien, zrobiliśmy ambonę i chrzcielnicę i duże drzwi. Przy drzwiach i ambonie zastosowałem paloną sosnę. Nakładając tynk stosownie do rady inżyniera zastosowałem do szlichty gruby, bardzo ładny żwir z Lubartowa, ofiarował go Strudziński, siarczan żelaza i kwas solny do zmycia wapna. Chodziło o to – żeby tynk można było umyć. Okazało się jednak niepraktyczne wewnątrz kościoła- bo nie można było zmyć plam, jakie się tworzyły i było za ciemno.

